PODSUMOWANIE -JESIEŃ 2005
Jesień ubiegłego roku mozna zaliczyć na "+" w naszym wykonaniu. Pogoniliśmy tradycyjnie frajerów z Komornika,
nie tylko na meczu ale także na osiedlach. Komornicy o
mało nie stracili swojej jedynej "flagi" zrobionej z prześcieradłana szczęscie tak szybko biegają że
zdołali ocalić prześcieradło zajebane matce, heh.
Poza ekscesami z Komorniczym
ścierwem, zaliczamy 3 wyjazdy + jeden sparing
z... Uczniowskim Klubem Sportowym a pobliskiej wsi.
Nasza drużyna
jest na tyle profesjonalnym zespołem że zdołała
zremisować z gimnazjalistami 0:0 , niemozliwe a
jednak realne.
Najlepszy wyjazd to mecz z Lutomierskiem
(5 naszych kibiców) gdzie bez problemu przepędzamy emerytów z trybuny
zbudowanej z kilku desek. Dziadki groziły nam milicją,
ale odwracamy się dupskami i dopingujemy KSG.
Na miejscu
powrotu czeka na nas 8 osobowa (śmiech) grupa
Komorniczych zgredów, ze śmiesznymi kijami i
gałęziami drzew.
Wystarczył jeden telefon i z tego samego
osiedla z którego przybyli Komornicy wpadła 6 osobowa
grupka naszych
kolegów. Na było 11 a ich ośmiu więc kończy się na
kopniaku w dupę i odebraniu im śmiesznej broni.
Jeden jeszcze
pyskował do nas w 20stu metrów ale przeliczył się
bo musiał wracać do domu jedynie w bokserkach. Dziękujemy
kolegom za wsparcie i po godzinie dowiadujemy się
że kozak z Komornika wrócił po swoje kalesony i
resztę ubrań
z których część lezała w kałuży i część wisiała
na drzewie. Jak widać KKS próbuje "coś" zdziałac
ale marnie im to
wychodzi. Frajerzy chcą pozbyć się kibiców
pierwszego Kurzeszyńskiego klubu, ale nigdy się to nie uda.
______________________________________
__________
2006
Styczeń - Nasz przyjaciel - Robert zostaje
dotkliwie pobity przez 5cio osobową grupę
skurwysynów z Komornika.
Robert przez 2 tygodnie leżał w szpitalu z
obrażeniami głowy klatki piersiowej oraz
kontuzją ręki. Poraz kolejny
dowiedzieliśmy się jak kurwy komornicze
potrafią w piatke najebac jedną osobę.
Nie zostawimy tego bez odzewu
wkrótce ci którzy skrzywdzili tak dotkliwie
Robsona poznają smak naszej zemsty.
ROBSON JESTESMY Z TOBĄ!!!
Derby 2006 Komornik Kurzeszyn -Gnojownik
Na sektorze dla gości zjawilo się ponad 60 naszych kibiców (45 + 16 ze Starego Kurzeszyna)
W pierwszych minutach meczu jestesmy sami na sektorze, poza nami na przeciwleglej trybunce same zgredy. Dopiero w 20 minuicie pojawiaja sie Komory w liczbie 9 osób + flaga. Z naszej strony brak reakcji, czekamy z nadzieją na pozostalych kiboli KKSu. Zaczynają sie bluzgi kierowane w naszą stronę, kilku naszych kiboli nie wytrzymuje i pod naciskiem tlumu pęka furtka i w ich stronę biegnie 11 naszych kiboli. Komornicy natychmiast zrywają swoją flagę i oczekuja na nas. Po 30 sekundowej walce połowa z nich odchodzi na ubocze po zadanych przez nas ciosach. Pozostali uznaja naszą wyższość i kończą walke. My domagamy się od nich oddania ich flagi, na co oni odpowiadają że zabrał ja ich kolega ktory wyszedł ze stadionu, ratuje ich wpadnięcie licznej ochrony. Częśc z nas wraca do klatki wzdłuż boiska, a reszta popędzana przez ochrone zmierzala do naszego sektora po koronie stadionu. Komornicy nie formują już do końca pierwszej polowy żadnego młyna. W drugiej polowie wraca ta sama ekipa i zasiada na wczesniejszym miejscu. Zaraz po nich zjawia się 3 osobowa grupka wchodząca na stadion z okrzykiem "Komornik Stary Kurzeszyn"(!) Kibice Gnojownika ze Starego Kurzeszyna będący w naszym sektorze stwierdzili że widzą tych przybyszów poraz pierwszy i nalegają szturmu na sektor Komornika. Dochodzimy do wniosku, żeby wstrzyma się na chwilę z akcją. Nieco później pada bramka dla Komornika co wzbudziło Komorników do wiwatowania, a nas do ataku. Około 23 osobowa grupa ruszyła przez sam srodek boiska w stronę pietnastki Komorników. Oni tymczasem wyłamując elementy ogrodzenia uzbroili się po uszy. Pierwszi z naszego szeregu zostali lekko poturbowanie przez atakujacych kijami Komorników lecz otaczamy ich i po pierwszych ciosach odpuszczają. Zyskujemy koszulke z napisem KKS, i zajmujemy sektor rywala na kilka minut. Po spaleniu koszulki wracamy do klatki gdzie stał już kordon policji. Z ich ust padają rozne bluzgi w naszą stronę, na co my odpowiadamy odpowiednimi okrzykami. Po strelonej bramce na 1:1 szał radości, kolejna cześc ogrodzenia pęka. Jedenz psow mowi że beda nas trzymać jeszcze godzinę po meczu, co jest dla nas niekorzystne, więc w 85 minucie wybiegamy ze stadionu, tym razem łukiem za bramką i wyruszamy w poszukiwaniu Komorników ktorzy wyszli przed nami. Nasza 60-tka rozbila się na mniejsze grupki, część wrócila do domów, a szukajacy mocniejszych wrażeń biegali za Komorami. Jednej grupie naszych kibiców było dane spotkać słabszą ilosciowo grupę, której zaproponowalismy ustawki po 3. Oni odmawiają ale pod naszym naciskiem ulegają. Dwóch naszych fanow wygrało zaś 3 pojedynek po dłuższej walce nasz kumel przegrywa. Moze ze wzgledu na promile czy samopoczucie - nie wiadomo, przyznajemy się że przegrał, także ustawka na 2:1 dla nas. Potem już spokój, żadnych wiekszych starć.
Gnojownik - Wolni Skoczykłody
Kilka minut przed meczem otrzymujemy telefon od jednego z naszych kibiców, że w pobliskim barze doszło do awantury z udziałem naszych kibiców i kibiców Komornika. Przegonieni przez Komory nasi koledzy czekają na nas przy moście i wsiadają z nami. Na miejsce dojeżdzamy po 10 minutach 2 autami. Wybiegamy w ich stronę po czym oni zatrzaskują drzwi od knajpy i barykaduja je krzesłem. wlaścicielka kaze im "wypierdalać z lokalu" lecz oni nie odpuszczają i trzymają drzwi. Wybijamy więc szyba w drzwiach i dalej trwa forsowanie drzwi. W koncu odchodzimy i wracamy na stadion. Mocno spóźnieni nie wieszamy już flag ograniczamy się do skromnego dopingu. Młyn 20 osób powoli spadł do liczby 10-12 osób.
Powyższe teksty zawierają wulgarne słowa,
jezeli czujesz się urażony, serwis nie
ponosi za to odpowiedzialności.
|